niedziela, 1 marca 2015

Lutowe perełki

Oj, marzy mi się wiosna. Mam dosyć kozaków, ciężkich płaszczy i kurtek. Z chęcią założyłabym już coś lżejszego. Jednak wczoraj słyszałam, że ma wrócić zima. No cóż, co się odwlecze to nie uciecze. Może zima szybko sobie pójdzie. Zobaczymy. 
W serii "ulubieńcy" w tym miesiącu królowało Sylveco. Po przeanalizowaniu, testowaniu i wyciągnięciu odpowiednich wniosków wyodrębniłam tylko cztery produkty. W końcu liczy się jakość, nie ilość.


Oczyszczający peeling do twarzy.
Na temat tego peelingu naczytałam się chyba za wszystkie czasy. Dziewczyny kusiły, kusiły aż w końcu skusiły. Kosmetyk zawiera korund, skrzyp polny i wyciąg z drzewa herbacianego. Za co go lubię? Hmmm... za wszystko: kremową konsystencję, drobniutkie granulki ścierające, ziołowy zapach. Przede wszystkim urzekł mnie tym, że pozostawia bardzo gładką cerę i nie wywołuje podrażnień. Cera jest promienna i świetnie oczyszczona. Z powodzeniem stosuję go co drugi, trzeci dzień.


Hibiskusowy tonik do twarzy.
Takiego toniku jeszcze nie miałam. Prawdę mówiąc, nigdy nie przykładałam wagi do tonizowania twarzy. Zawsze wystarczył mi dobry płyn micelarny albo miód, żeby zmyć makijaż. Tonik ma ciekawą czerwoną barwę i nieco gęściejszą konsystencję od zwykłych tego typu kosmetyków. Zapach ma dziwny. Kojarzy mi się z gabinetem stomatologicznym. Jedni go lubią, inni wręcz się boją:-) Mi nie przeszkadza. Tonik bardzo dobrze radzi sobie z makijażem cery i oczu. Błyskawicznie odświeża i usuwa zanieczyszczenia. Można go stosować w ciągu dnia dla odświeżenia buzi, jeżeli się nie malujemy. Kolejny świetny produkt od Sylveco.


Krem brzozowo - nagietkowy z betuliną.
Ten krem bardzo dobrze sprawdzi się na noc. Ma bardzo zbitą, treściwą konsystencję. Jest bezzapachowy. Błyskawicznie wyciągnął wszystkie moje niedoskonałości. Rano budzę się z gładką i wypoczętą cerą. Czuję, że jest dobrze nawilżona i ukojona. Zlikwidował wszystkie suche skórki i nadał bardzo ładny koloryt. Nic dziwnego. W składzie jest wyciąg z nagietka. Te śliczne kwiaty mają wiele zastosowań, ponieważ wykazują właściwości odkażające i łagodzące. Jeszcze raz brawa dla Sylveco!!


Joanna Sensual 
Balsam do ciała nawilżająco - regenerujący
Na koniec trochę odmiany. Kiedy testowałam ten balsam pomyślałam sobie, że może kiedyś może co jakiś czas będę wrzucać zbiorcze posty o dobrych produktach za grosze. Czemu nie? Kosztował 7,50 zł. Balsam nie zawiera żadnych parabenów ani PEG-ów. Ma w składzie natomiast wyciąg z koziego mleka. Charakteryzuje się ślicznym delikatnym zapachem i dobrą konsystencją. Ładnie się wchłania, skóra jest gładka, miła w dotyku a efekt nawilżenia utrzymuje się bardzo długo. Gorąco polecam ten balsam. Mam nadzieję, że nie zabraknie w sprzedaży, bo już mam ochotę na drugi. 

Do następnego:-)

3 komentarze:

  1. Mam ten peeling z Sylveco. Jest całkiem fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Musze przetestować na swojej twarzy ten peeling;)
    Obserwuje i pozdrawiam;)
    Zapraszam do siebie:
    https://okiembaby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń