środa, 2 lipca 2014

DLA mnie, DLA przyjaciółki, DLA mamy, DLA siostry

Zbliża się południe, więc czas na dobrą kawę. Właśnie zjadłam drugie śniadanie, rozkoszując się smakiem słodkich brzoskwiń i owocowego musli z jogurtem. Latem takie przekąski sprawdzają się u mnie najlepiej. Zamiłowanie do zdrowego stylu życia leży w mojej naturze, choć czasem lubię "zgrzeszyć" i pochłonąć wieeeelką pizzę czy pyszną i bardzo niezdrową zapiekankę ;-)
Czemu wspomniałam o moim sposobie żywienia? Dlatego, że każdy z nas jest tym, czym się odżywia. Prawda stara jak świat ale jakże mądra.
W tytule posta pojawia się tajemnicze słowo "DLA". Wyjaśnienie znajdziecie tutaj. Od niedawna zaczęłam testy produktów tego producenta kosmetyków. Jest to nowa marka, która dopiero wchodzi na krajowy rynek. Firma mieści się w Płocku, czyli mieście, skąd pochodzę, mieszkam i pracuję. Wybór mają spory, więc każdy/każda znajdzie coś dla siebie. 
Grzechem byłoby nie przetestować, choćby kilku ich kremów.
Ze względu na moją mieszaną cerę, na pierwszy ogień poszły testy kremu na dzień, który nosi wdzięczną nazwę "Niszcz pryszcz". Brzmi świetnie, bez przysłowiowego "owijania w bawełnę".



Jest to krem na bazie świeżego odwaru z wierzby i naparu z krwawnika.


Nie zawiera sztucznych barwników a kolor pochodzi od naturalnego naparu z ziół. 
Krem zamknięty jest w estetycznym opakowaniu z pompką. Ma bardzo treściwą konsystencję, która dobrze rozprowadza się na buzi i szybko wchłania. Barwa jest dziwna, jakby brązowa. Zapach typowo ziołowy. Można go lubić albo nie. Mi się podoba. Rzeczywiście, działanie jest niemal takie, jak obiecuje producent. Nie zapycha porów, cera jest dobrze nawilżona, ukojona. Rzeczywiście radzi sobie z wypryskami. Nie mam problemu z trądzikiem ale zdarzy mi się czasami niewielki wysyp, zwłaszcza przed okresem. Delikatnie wysusza pryszcze, złuszcza martwy naskórek ale nie powoduje podrażnień.
Po tygodniu stosowania zauważyłam delikatne wyrównanie kolorytu mojej cery i rozjaśnienie drobnych przebarwień. Widzę też, że nieźle razi sobie z zaskórnikami i zmniejsza widoczność porów. U mnie się sprawdza także jako baza pod makijaż, bardzo dobrze "współpracuje" z podkładem.
 Jedyny mankament jest taki, że nie zapewnia długofalowego efektu zmatowienia cery. Szkoda, bo jest to bardzo dobry, lekki krem. 



Kończy mi się mój stary krem na noc, więc niedługo skuszę się na przetestowanie nocnej wersji.  Życzę powodzenia dla tej marki, według mnie mają duże szanse namieszać na rynku kosmetycznym.
Stosowałyście kosmetyki firmy DLA? Jeśli tak to jakie macie odczucia?

Do następnego wpisu.
Iza.


2 komentarze:

  1. Pierwsze słyszę o tej marce ;)) Wygooglałam i widzę, że mają całkiem przystępne ceny.

    OdpowiedzUsuń