poniedziałek, 29 grudnia 2014

Ulubieńcy grudnia

Lubię czytać na blogach posty o ulubieńcach. Tego typu wpisy są chyba dla mnie największym źródłem kosmetycznej inspiracji. Sama też lubię pisać o swoich perełkach i polecać je innym. Jednak na moim blogu ulubieńcy nie pojawiają się regularnie. Dlaczego? Ponieważ nie zawsze jestem w stanie w danym miesiącu stwierdzić, czy ten czy inny produkt u mnie się sprawdza. Nie ma sensu pisać o tym na siłę. Wolę poczekać kilka miesięcy i dopiero przedstawić post zbiorczy.
W danej chwili lista ta jest dosyć długa i pragnę Wam polecić kilka fajnych produktów, które w ostatnim czasie bardzo polubiłam.



Energizujący Żel do mycia twarzy AA z kwasem hialuronowym. Przeznaczony jest do cery wrażliwej i skłonnej do alergii. Jest to żel, który robi cuda ma mojej twarzy. Skóra jest gładka, promienna i przyzwoicie nawilżona. Jest to moje drugie opakowanie i z pewnością nie ostatnie. Jedyne, na co narzekam to trudna jego dostępność. Rzadko mogę go dostać w płockich drogeriach. 


Tonik zwężający pory z serii oczyszczającej Ziaja Liście Manuka. Tej serii nie muszę nikomu przedstawiać. Chyba te produkty pojawiły się na każdym blogu związanym z kosmetyką, przynajmniej na większości. Może zacznę od tego, że zdania na ich temat są podzielone. Sama wykończyłam niedawno żel do twarzy. Na początku byłam zadowolona, jednak po pewnym czasie, moja cera zrobiła się szara, wyglądała na zmęczoną i pojawiły się małe wypryski. Jednak ten tonik to przeciwieństwo żelu. Ładnie tonizuje twarz, ściąga pory i zmniejsza ich widoczność. Cera jest też nawilżona i zauważyłam poprawę kolorytu. Plusem jest też to, że zawiera kwas migdałowy i glikolowy. Moja cera lubi kwasy i dobrze je znosi. 


Krem mikrozłuszczający na noc z kwasem migdałowym również z Ziaji. Jest to moje drugie opakowanie tego kremu. Bardzo fajny, łagodny krem. Delikatnie złuszcza ale nie podrażnia mi cery. Poprawia też koloryt. W połączeniu z tonikiem stanowi duet idealny.


Kryjący podkład Pierre Rene Skin Balance. Ktoś kiedyś powiedział, że jest to photoshop w płynie. Rzeczywiście kryje bardzo dobrze. Świetnie współgra ze skórą i daje ładne wykończenie makijażu. Bardzo dobrze się rozprowadza, dlatego wystarczy niewielka jego ilość. Bardzo trwały. Plusem jest duża paleta odcieni. Ja mam nr 20, idealny do mojej jasnej karnacji. 




Mascara Rimmel Extra Super Lash. Z tą marką u mnie jest tak, że bardzo lubię ich tusze i pomadki, natomiast nie znoszę podkładów. Ten tusz bardzo ładnie podkręca i wydłuża mi rzęsy, nie skleja ich. Ma głęboki czarny kolor. Nie kruszy się i nie osypuje.Ma świetnie wyprofilowaną i wygodną szczoteczkę.


Płyn do demakijażu oczu Ziaja. Kolejny udany kosmetyk z tej firmy. Mam bardzo wrażliwe oczy i muszę uważać na to co wybieram do zmywania cieni i tuszu. Opakowań tego płynu zużyłam w ilościach hurtowych. Nie podrażnia, a wręcz łagodzi podrażnienia. Nawilża okolice oczu, gdzie nasza skóra jest szczególnie cienka i wrażliwa.


Antyperspirant Rexona Ultra Dry. Zdziwicie się pewnie, że w ogóle piszę o antyperspirancie. Rexona zawsze była moim ulubionym. Według mnie jest to najlepsza firma, wśród dostępnych na rynku. Bardzo trwały dezodorant, nie przepuszcza potu i nie zostawia białych śladów, a tego nie lubię. Plusem jest ładny, nienachalny zapach.


Amincer Argan Gold - Eliksir Młodości. Ten krem poleciła mi pani w mojej ulubionej zielarni. Szukałam dobrego kremu nawilżającego na dzień, który jednocześnie sprawi, że nie będę za godzinę się świeciła. Formuła kremu wykorzystuje siłę oleju arganowego, aby chronić naskórek przed utrata wilgoci. Zawiera też kompleks olejów Jojoba, Avocado i olej Abisyński. Zapewnia idealną pielęgnację. Krem bardzo dobrze się wchłania i nie zostawia tłustej warstwy. W środku opakowania znajduje się specjalny dozownik. Jest to dobry pomysł. Nie trzeba się martwić, że krem się wyleje w jakiejś awaryjnej sytuacji. Ma bardzo przyjemny, słodki zapach. Twarz przez cały dzień jest dobrze nawilżona a po pewnym czasie zauważyłam, że ładnie wygładza płytkie zmarszczki. Jest idealny na jesień i zimę. Wydaje mi się, że na lato jest trochę zbyt ciężki.

Udanego tygodnia:-)

5 komentarzy:

  1. Ziaję z tej serii uwielbiam !

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się staram w danym miesiącu spisywać sobie dany produkt od razu jak coś mnie oczaruje... Później na koniec miesiąca robię taką mała selekcję i wyłaniam najlepsze produkty :D A później opisuje :P
    Z tego co pokazałaś znam te produkty Ziai liście Manuka, ale mnie wypryszcza po nich :( A na podkład Pierre Rene mam małą ochotę, od jakiegoś czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajna metoda:-) a podkład polecam. Zapomniałam napisać, że daje dobry, wielogodzinny mat. Jednak nie powoduje efektu maski.

      Usuń