poniedziałek, 5 stycznia 2015

O tym, jak pewna firma kosmetyczna traktuje klientów

Dziś będzie krótki wpis, bez zdjęć. Zastanawiałam się czy o tym napisać, ale zdecydowałam się ku przestrodze. Kiedy dzień przed Sylwestrem załatwiałam na mieście kilka spraw, żeby po Nowym Roku mieć spokój, na ulicy zaczepiła mnie jedna z konsultantek firmy Oriflame, wciskając mi do ręki zdrapkę. Bez przekonania wzięłam od niej kupon, zdrapałam i okazało się, że wygrałam nagrodę nr 2. Poszłam do ich biura, które znajduje się na tej samej ulicy, gdzie stała owa dama. Okazało się, że wygrałam zaproszenie na zabieg regeneracyjny dla dłoni. Ucieszyłam się, w końcu nie często coś można wygrać. Umówiłam się na dziś, czyli na 5 stycznia na godzinę 11.00. Jeszcze wczoraj wieczorem, konsultantka wysłała mi smsa z przypomnieniem i prośbą o potwierdzenie przybycia. Kiedy przyszłam dziś na umówioną wizytę, zastałam zamknięte biuro. Była godzina 10.55, więc ktoś powinien już na mnie czekać. Myślałam, że mam jeszcze chwilę czasu, więc poczekam. Kiedy była godzina 11.05 zadzwoniłam do konsultantki jednak nie odebrała telefonu i nie oddzwoniła. Po chwili, ponowiłam połączenie. Tym razem odebrała, przekazując mi informację, że jest chora i nie będzie mogła przyjechać. Zapytałam więc, czemu wcześniej mnie nie poinformowała. W końcu godzina 11.00, w dodatku w dzień powszedni to nie jest czas, kiedy ludzie odsypiają. Odpowiedziała mi, że zadzwoniła do koleżanek i któraś z nich miała na tą 11.00 przyjechać i że zaraz do nich zadzwoni ponownie. Była godzina 11.20, kiedy oddzwoniła do mnie, że jest jej bardzo przykro ale nie może skontaktować się z żadną z nich. Poczekałam do godziny 11.30 i poszłam do domu. Nie chcę nikogo obrazić, bo wśród czytelników mogą być osoby, które zajmują się sprzedażą tych kosmetyków i nie mam wątpliwości, że poważnie traktują klientki. Jednak płockie biuro Oriflame pokazało, że ludzi traktuje instrumentalnie. Jeżeli konsultantka odpowiedzialna za przeprowadzanie zabiegu zaniemogła to powinna wcześniej mnie o tym uprzedzić lub przekazać mi numer innych konsultantek, żebym mogła się z nimi skontaktować. To nie tylko kwestia interesu, ale też dobrego wychowania. Jestem oburzona takim zachowaniem. Jeżeli liderka albo konsultantka tak lekceważąco traktuje ludzi to długiej kariery jej nie wróżę.

Trzymajcie się, do następnego:-)

2 komentarze:

  1. byłabym wściekła gdyby coś takiego spotkało mnie. Napisz skargę do centrali!

    OdpowiedzUsuń