poniedziałek, 19 stycznia 2015

Ach ta wanilia;-)

Wanilię albo się kocha albo nienawidzi. Kiedyś słyszałam taką maksymę. Ja nie opowiadam się za żadnym z tych stanowisk. Osobiście wolę używać kosmetyków o waniliowym aromacie w okresie jesienno - zimowym. Latem wolę świeższe nuty. Dziś chciałabym podzielić się recenzją na temat wody perfumowanej Vanille Noire francuskiej marki Yves Rocher.


Zacznę od tego, że jestem estetką. Lubię ładne opakowania perfum i kosmetyków. W tym przypadku buteleczka bardzo mi się podoba. Jest też wygodna i poręczna. Ładnie prezentuje się na toaletce. Śliczny jest też kartonik. Prosty, biały z czarnym sznureczkiem, przymocowanym tworzywem, które jest stylizowane na XIX - wieczną pieczęć. Zazwyczaj pudełka po perfumach wyrzucam. W tym przypadku zachowałam je. 
Nuty zapachowe są następujące:
nuta głowy - mandarynka,
nuta serca - mimoza,
baza - absolut wanilii Bourbon, absolut wanilii z Tahiti, absolut wanilii z Ugandy, drzewo cedrowe.
Dwie pierwsze nuty ulatniają się zaraz po rozpyleniu. Następnie zapach ukazuje wszystkie oblicza wanilii. Nie ma ona jednak nic wspólnego ze słodkim, waniliowym ulepkiem. To głęboka woń prawdziwej, lekko dymnej wanilii. Urzeka swoim niezaprzeczalnym czarem. Na początku mocny ale z czasem wycisza się, łagodnieje. Nie jest nachalny, nie powoduje bólu głowy i nie męczy otoczenia. Jednak zdecydowanie nadaje się na chłodniejsze dni lub wieczorne wyjścia. Trwały, jeszcze następnego dnia czułam go we włosach. Teraz już wiem, że u mnie ta zima będzie należała do Vanille Noire. Enjoy:-)


2 komentarze: